Dark Fantasy Role Play

mroczne mięcho ku czci Melpomeny złożone w ofierze

  • .
    - Witaj! Poniżej znajdziesz pomysły na przygody, scenariusze rpg, generatory i opowiadania w klimatach fantasy - wszystko (poza poezją i scenariuszami do Gemini rpg) autorstwa Maestro, choć często inspirowane różnymi źródłami. Fani systemów Warhammer, Monastyr, Gemini, Warlock!, Cień Władcy Demonów, D&D, Veasen czy Symbaroum i innych światów RPG powinni znaleźć tu coś dla siebie. Szczególnie chciałbym pomóc początkującym Mistrzom Gry. Nie szukajcie tu rzeczy, które szybko się dezaktualizują. To ma być źródło konkretnych inspiracji do sesji gier fabularnych z niewielkim dodatkiem teorii rpg. Krwiste mięcho role playing.


Po zmierzchu Szara Kompania przystąpiła do dalszych działań nękających wroga. Sir Eryk wydał rozkazy i udał się na dłuższą rozmowę z jeńcem – Roosem Boltonem. Tajnym tunelem, prowadzącym z wieżycy do ruin Zimowego Miasteczka, wyruszyły małe grupki zwiadowców (głównie z Kalnu Wullów, w tym Vena „Łasica”) celem odszukania oddziałów górali „błąkających się” po Wilczym Lesie. Cristian Borg miał poprowadzić nocny wypad na Sept, odwracając uwagę od niewielkiej drużyny wyznaczonej do spenetrowania krypt pod Winterfell. Poza młodym góralem Karlem i majstrem Brusco do podziemi mieli ruszyć BG: Virion z bratem Maronem, Kell i Mucha.

Zanim do tego doszło, obudzony Maron poinformował, że jego dwaj kamraci z Żelaznych Wysp (Orm i Rolf) gdzieś zniknęli. Wkrótce znaleziono ich na poziomie zajmowanym przez zbrojnych lady Dustin – pod pretekstem zwiadu próbowali wymknąć się oknem na linie. Nieszczęśliwie dla nich, ludzie Boltonów na murze wewnętrznym podwoili czujność, a noc była księżycowa. Jeden z krakenów, człowiek o imieniu Rolf, spadł na dach zamku trafiony pociskami, drugi został pojmany przez Szarych i przykładnie ukarany.

Niedługo potem Borg poprowadził kilkudziesięciu ludzi na mur odchodzący od donżonu, a potem schodami w dół, do septu. Rozgorzała tam zacięta walka. W tym czasie bohaterowie ostrożnie wyślizgnęli się głównym wyjściem z wieżycy – bezpieczniejsze przejście na Kamienny Most okazało się zablokowane od zewnątrz. Przekradając się pod rzeczonym mostem drużyna została ostrzelana (na ślepo i raczej zapobiegawczo) przez wroga. Karl dostał bełtem w trzewia, Brusko w kolano. Obaj ranni cofnęli się do wieżycy wykorzystując bitewny zamęt z drugiej strony donżonu. Virion, Maron, Kell i Mucha przekradli się bezpiecznie dalej. Czołgając się w brudnym śniegu pośród zamarzniętych zwłok dostrzegli, że Koszary opuszcza oddział kilkudziesięciu nieprzyjaciół. Do bocznego wejścia do krypt w pobliżu zatarasowanej bramy wschodniej dotarli bez przeszkód; chwila odśnieżania i byli wewnątrz niewielkiego, pustego budynku. Odnalezienie niepozornych drzwi do podziemi nie zajęło dużo czasu, dzięki wystarczającej ilości latarni. Drużyna ruszyła wąskimi schodami w dół, w otchłań ciemności i prastarego chłodu.

Mucha, idący jako ostatni, miał nieprzyjemne, narastające wrażenie, że ktoś lub coś skrada się za nimi, pozostając na granicy światła latarni. Krypty miały być grobowcami Winterfell i w Hanzim narastało przeświadczenie, że duchy zmarłych są złe za naruszenie ich spokoju. Doszło do kilku nerwowych chwil, a nawet rękoczynów między zdenerwowanymi bohaterami. Skończyło się na tym, że to Kell „NIedźwiedż” zamykał pochód. Surowe, kamienne i lodowato zimne korytarze ciągnęły się głęboko pod fundamentami Winterfell. To miejsce należało do najbardziej starożytnych części twierdzy i drużyna czuła, że swoja obecnością w jakiś sposób je kala. W końcu bohaterowie trafili do szerokiego, głównego korytarza wspartego przez granitowe kolumny. Rozglądając się za tajnymi przejściami ruszyli pomiędzy wysokimi ścianami, pod którymi siedziały posągi zmarłych przedstawicieli rodu Starków na kamiennych tronach, zwrócone plecami do grobowców, gdzie złożono ich śmiertelne szczątki. Kolejni władcy Winterfell, niegdyś Królowie Północy, w milczeniu przyglądali się mijającym ich bohaterom. „Siedzieli w rzędach, a ich kamienne oczy patrzyły w wieczną ciemność. Każdemu towarzyszył wilkor, zwinięty wokół jego stóp. Przesuwające się cienie sprawiały, że kamienne postaci wydawały się poruszać.”* Na kolanach kolejnych panów Winterfell najwyraźniej spoczywały niegdyś miecze, po tych najstarszych zostały rdzawe plamy. Nowsze posągi miały jednak puste dłonie… Krypta ciągnęła się jeszcze dalej w ciemność, ukazując czasem całe rodziny wyryte w kamieniu. Ostatnie grobowce były niedokończone, puste i otwarte - czarne dziury, oczekujące na swoich zmarłych.

Drużyna kręciła się po podziemiach jeszcze przez dwie godziny. Odkryła szerokie zejście na niższy poziom, niestety zablokowane osuwiskiem (na upartego można by było się wcisnąć w szczeliny) i białymi jak kość korzeniami czardrzewa, oraz kolejny zawał w innej odnodze. W końcu bohaterowie odnaleźli to, co najważniejsze – tunel prowadzący w górę, na wewnętrzny zachodni mur i inny, ciągnący się pod Wieżę Biblioteczną, zajętą przez wroga.
      Zmęczeni ale zadowoleni z odkryć, bohaterowie wrócili bezpiecznie do Wielkiej Wieży i zdali raport dowódcy. Sir Eryk pochwalił osiągnięcia, sam nie miał niestety tak dobrych wieści. Atak Borga napotkał silny opór, oddział ostrzelano w pobliżu septu. Lady Dustin nie miała zaś zamiaru oddać Mance’a Raydera. „Wy macie Boltona, by Króla za Murem. To chyba sprawiedliwe i dobre dla równowagi naszego sojuszu?” oświadczyła.

Z kolei więziony Namiestnik Północy próbował sugestywnie przekonać i zastraszyć sir Eryka, roztaczając przed nim wizję niedalekiej przyszłości, nieszczęśliwej dla Szarej Kompanii.

Po krótkiej naradzie zmęczeni bohaterowie poszli spać. Późnym rankiem obudził wszystkich ostrzał z katapulty umiejscowionej nieopodal Wielkiej Komnaty. Kamienie i kłody grzmociły regularnie w Wielką Wieżycę nie naruszając jednak granitowych ścian budowli. Szczęście dopisywało drużynie, przeciwnik nie był w stanie odzyskać inicjatywy. Przed południem przybył poseł, chcący negocjować uwolnienie namiestnika Północy w zamian za wydanie więźniów. Zbrojni spod znaku Oskórowanego człowieka chcieli potem opuścić Winterfell, Bękart jakoby nie żył. Ramsey miał powadzić się z dowódcami wiernymi Lordowi Pijawce, zostać zraniony i wywieziony konno. Posłowi pokazano lorda Boltona i grano na czas. W południe Kell wcielony w Mewę odkrył dużą grupę górali (głównie z klanu Liddlów) wędrującą na Winterfell, prowadzoną przez Venę. Jednocześnie zauważył, że północna część twierdzy wydaje się być opustoszała.   

Usunięto blokadę tylnego wyjścia z wieżycy, okazało się jednak, że drzwi są zatarasowane od zewnątrz. Ludzie Bękarta nie próbowali ich sforsować, tylko zatarasowali, uniemożliwiając niespodziewane wycieczki Szarej Kompanii. BG skupili się na planowaniu ataku uwzględniając rychłe posiłki. Zamierzali krok po kroku opanować najbliższe i najważniejsze budynki, wykorzystać tunele i uderzyć z zaskoczenia w główne zgrupowania przeciwnika.

Pod wieczór pierwsi zmęczeni górale zaczęli przechodzić tunelem spoza murów Winterfell do wieżycy. Sir Eryk odetchnął, przeczuwając, że sojusz z lady Dustin jest sprawą nader niepewną. Rankiem plan był gotowy, ludzie wypoczęci. Po słownej konfrontacji z Jednorękim Harwoodem Stout’em, wasalem lady Dustin, Kompania otrzymała wsparcie 150 ludzi. Reszta została na szczycie Wielkiej Wieżycy strzegąc swej pani i rannych, a przy okazji mając dobry widok na całe pole bitwy i poza mury. Nowo przybyłych górali było niemal sześć setek, wszyscy palili się do walki. Część z nich wprowadzono do podziemnych tuneli krypt i zaprowadzono na stanowiska.

Wczesnym popołudniem rozpoczęło się zsynchronizowane uderzenie. Stronnicy króla Stannisa zaskoczyli wroga wypadając z niespodziewanych miejsc. Sami też byli zdziwieni napotykając początkowo jedynie nielicznych obrońców. Wybuchła walka pod bramą południową, ludzie Boltonów cofali się do budynków i barbakanu, ostrzeliwując, odpierając dwa szturmy zaciekłych górali. Szara Kompania ze zbrojnymi Stouta i resztą klanowych wojów oczyszczała w tym czasie kolejne budynki, wyparła kuszników z krużganków, oflankowała wroga obsadzając mur i ścierając się z nim pod Wielką Komnatą. Bój był zajadły, trup ścielił się gęsto po obu stronach. Chwilę później sir Eryk cofnął do donżonu setkę swoich (kompanionów i górali). W ostatniej chwili, bo wydawało się, że zbrojni lady Dustin szykują się do przejęcia kontroli nad budowlą i/lub uwięzionym Roosem Boltonem. Były to jednak „tylko” wrażenie Kalispery, dowodów nie zdobyto. Poza tym Mance Ryder został przekazany w ręce Kompanii, w geście dobrej woli. Walki o Wielką Komnatę przedłużały się do wieczora. O zmroku obsada barbakanu i umocnień przy bramie południowej skapitulowała. Ludzie Bękarta próbowali w ciemności kontratakować z Wielkiej Komnaty i odbić wewnętrzny mur, wciąż chyba nie zdając sobie sprawy z przewagi liczebnej przeciwnika. Sojusznicy Szarej Kompanii też byli ostrożni. Dopiero później okazało się, że w Winterfell, pod sztandarem oskórowanego człowieka, nie zostało łącznie więcej niż pięciuset zbrojnych. Muchy nie opuszczały złe przeczucia, nie dowierzał tak łatwej wygranej. Sir Eryk również zachowywał wysoce posuniętą ostrożność, powściągając zapędy Cristiana Borga pragnącego dopaść Ramseya i starając się zanadto nie wykrwawiać ludzi.

W końcu, o świtaniu, po niespokojnej nocy, obrońcy Wielkiej Komnaty również się poddali. Zaczęło się rozbrajanie, krępowanie i rozlokowywanie jeńców oraz, naturalnie, przesłuchiwania często wspierane talentem oprawcy Viriona i Przyjemniaczka.  Zwycięski poranek był pochmurny, pogoda się psuła, zaczynał sypać śnieg.



W toku indagacji okazało się, że Ramsey Bolton z pół tysiącem wiernych ludzi (w tym 150 konnych) niepostrzeżenie wyjechał dwie noce temu, ostrożnie wymykając się za mury nad ranem. Najwyraźniej zależało mu na ukryciu tego manewru przed Szarą Kompanią tkwiącą przecież w oblężeniu. Ponoć skłoniła go do tego informacja o rannym królu i posiadanych przez sir Eryka krukach.  Bękart postanowił ubiec Stannisa w wyścigu na Mur.

Zwycięstwo Boltonów nad prawowitym królem Stannisem okazało się zaiste pyrrusowe. Winterfell, stolica północy, zostało wzięte! Tylko skąd Bękart wiedział o losie Jego Miłości? Dlaczego ukrywał swój odjazd? Czy w Wielkiej Wieżycy jest zdrajca? Ktoś od lady Dustin? Cristian Borg? Rolf, który wcześniej spadł (odnaleziony martwy w Wielkiej Komnacie)? A może po prostu wygadał się jakiś kompanion pojmany podczas nieudanego wypadu Borga na sept?
Łańcuch i Cołaska zostali uwolnieni, podobnie jak kilku południowych rycerzy. Mucha odnalazł Rejestr Kompanii, najwyraźniej dokładnie przejrzany przez wroga. Przesłuchania ujawniły, że Bękart rozsyłał nocami kruki w różnych kierunkach. Odjeżdżając wziął ze sobą kilka ptaków, resztę zabił. Zaufani ludzie Ramseya w Wielkiej Komnacie mieli bronić Winterfell i, zależnie od okoliczności, spróbować zabić uwolnionego Lorda Pijawkę. Jednocześnie od dłuższego czasu sądzili, że lady Dustin jest więźniem Szarej Kompanii, współpracującej z dwoma zdrajcami Boltona:  zbuntowanym Stout’em i Hotherem „Kurwistrachem” Umberem.


Odnaleziony kruk lecący na północ (strącony przez Kompanię kilka dni temu) miał krótki, niepodpisany i niezaadresowany liścik. „Zrób wszystko, by wilczy bękart zginął”. Kto miał otrzymać tą wiadomość? Jakich jeszcze stronników i szpiegów miał/ma Bękart lorda Pijawki?  

Kell nie znalazł w Winterfell sztandaru Starków, który można by zatknąć obok królewskiej i kompanijnej chorągwi. To dziwne, bo taki proporzec gdzieś tu powinien być.


Co dalej?

Sir Eryk skłania się na razie do tego, by czekać w twierdzy na powrót króla. Zabezpieczyć zapasy i bramę południową. Orszak rannego Stannisa jest prawdopodobnie gdzieś w Wilczym Lesie, mozolnie poruszając się w kierunku Muru, a może do Deepwood Motte? Jak poważny jest stan króla? Jak go powiadomić? Można wysłać tropicieli z listem albo zamęczyć tą misją Kella Raydera i jego mewę. Niewątpliwie trzeba też zdobyć (gdzie?) kruki. Rozesłać do wrogów listy z pieczęcią Lorda Boltona, oskarżyć zdrajcę Bękarta? Ramsey Bolton ma kilkuset ludzi, w tym półtorej setki konnych. Czy jedzie do Dredfort czy na Mur po żonę? A może tropi Stannisa? Kolejne pytania dotyczą Północy. Czy Lord Dowódca Nocnej Straży podejmie jakieś kroki? Wyśle, lub sam poprowadzi dzikich? Zignoruje wezwanie i zatroszczy się o siostrę? Arya Stark powinna już dotrzeć na Mur, na którym jest żona i córka króla - jego młoda następczyni, którą sir Eryk obiecał posadzić na żelaznym tronie w wypadku śmierci Stannisa…
 
Zima trwa, podobnie jak Szara Kompania, choć jej bracia wciąż giną. 

________________________
* Fragment z "Gry o tron" Georga R.R. Martina w przekładzie P. Kruka.