Dark Fantasy Role Play

mroczne mięcho ku czci Melpomeny złożone w ofierze

  • .
    - Witaj! Poniżej znajdziesz pomysły na przygody, scenariusze rpg, generatory i opowiadania w klimatach fantasy - wszystko (poza poezją i scenariuszami do Gemini rpg) autorstwa Maestro, choć często inspirowane różnymi źródłami. Fani systemów Warhammer, Monastyr, Gemini, Warlock!, Cień Władcy Demonów, D&D, Veasen czy Symbaroum i innych światów RPG powinni znaleźć tu coś dla siebie. Szczególnie chciałbym pomóc początkującym Mistrzom Gry. Nie szukajcie tu rzeczy, które szybko się dezaktualizują. To ma być źródło konkretnych inspiracji do sesji gier fabularnych z niewielkim dodatkiem teorii rpg. Krwiste mięcho role playing.

ORYGINAŁ MISTRZA R.E.HOWARDA:

The Hour of the Dragon

The Lion banner sways and falls in the horror-haunted gloom;
A scarlet Dragon rustles by, borne on winds of doom.
In heaps the shining horsemen lie, where the thrusting lances break,
And deep in the haunted mountains, the lost, black gods awake.
Dead hands grope in the shadows, the stars turn pale with fright,
For this is the Dragon's Hour, the triumph of Fear and Night.



I RODZIME WERSJE PRZEKŁADU:

1)

Kołysze się sztandar lwa i w zamieszkany przez grozę mrok upada;
Szkarłatny Smok łopocze skrzydłami, niesiony wichrem zagłady.
Stosami lśniący jeźdźcy legli, gdzie w boju kopie ich złamane,
A w głębi nawiedzonych gór bóstwa się budzą – czarne, zapomniane.
Martwe dłonie błądzą w ciemności, gwiazdy bledną w strachu mocy,
Bo to Godzina Smoka jest, tryumf Trwogi i Nocy.

- tłumaczenie Tomasza Nowaka
„Conan i skrwawiona korona” Wyd. Rebis 2012


2a)

Sztandar Lwa drga i pada w mrok przez grozę nawiedzony;
Trzepocze się szkarłatny Smok zatraty tchem niesiony.
Na stosach lśnią polegli konni, wśród kopii potrzaskanych,
Głęboko w górach złych wstają czarni bogowie czasów zapomnianych.
Martwe ręce sięgają w cieniach, gwiazdy blakną na to przekleństwo,
Oto nastała Smocza Pora, Strachu i Nocy zwycięstwo.

- domowe tłumaczenie Maestro
Wyd. Dark Fantasy 2013



2b)

Lwi sztandar chwieje się i pada w mrok grozą przesycony;
Szamocze się szkarłatny Smok wichrami fatum unoszony.
Na stosach lśnią polegli konni, wśród kopii potrzaskanych,
Wśród nawiedzonych gór ocknęły się bóstwa złe czasów zapomnianych.
Martwe ręce majaczą w cieniach, gwiazdy bledną słysząc przekleństwo,
Oto jest bowiem Godzina Smoka, Strachu i Nocy zwycięstwo.


- domowe tłumaczenie Maestro
Wyd. Dark Fantasy 2013




3)

Chwieje się Lew, upada w mrok,
chwytają go demony.
Szkarłatne skrzydła pręży Smok
przez czarny wiatr niesiony...
Rycerze wiecznym legli snem,
bo srogi bój ich strudził,
A w głębi gór przeklętych, hen,
szatański rój się budzi.
Godzina Smoka! Trupi chłód.
Strach krwawym łypie okiem...
Godzina Smoka! Struchlał lud -
któż oprze się przed Smokiem?!

-
najbardziej znana i dźwięczna, parafrazowa wersja tłumaczenia,
Stanisław Czaja, „Conan Godzina Smoka” Wyd. Alfa 1988



Jeśli ktoś dysponuje wersją tłumaczenia wiersza zawartą w tomiszczu "Conan barbarzyńca", wydawnictwa Rea 2012, to będę wdzięczny za tekst.

Categories:

3 Response for the "Robert E. Howard - „Godzina Smoka”"

  1. Anonimowy says:

    Oto tłumaczenie p. Agaty Bąk (wyd. Rea); "..."

    Po prostu ominęła ten fragment :). Co ciekawe nie ma też tego fragmentu w serii wydawnictwa PiK (czarna seria). By nie wieszać psów na tłumaczach, może to kwestia oryginału, z którego tłumaczyli?

    A co do Rei, to wydanie wedle mnie zrobione na szybko, na fali popularności filmu i druku serii w Rebisie (tłumaczenia świetnej wersji Conana REHa z wydawnictwa Del Rey). Słaba redakcja, słabe tłumaczenie. Kwiatki widać, porównując stosowne fragmenty w "Szkarłatnej cytadeli", nawet jeśli wexmiemy pod uwagę, że REH "kozaczył" w opisach batalistycznych.

  2. Anonimowy says:

    A tu tak ogólnie o tłumaczeniach:
    Fajnie można porównać, jak czwórka tłumaczy podeszła do problemu na jednym cytacie (z "Szkarłatnej Cytadeli")
    Tłumaczony fragment:
    “The long lances of the attackers ripped their ranks to pieces, and into the heart of their host rode the knights of Poitain, swinging their terrible two-handed swords”.
    I poszczególne tłumaczenia na naszą mowę:

    A. Ziembicki (“Conan: Droga do tronu”) – “Pękły szeregi sprzymierzonych niczym rozdarte piorunem, a w sam środek ich formacji wpadli rycerze z Poitain, wywijający swymi straszliwymi oburęcznymi mieczami”.

    A. Królicki (“Conan uzurpator”) – “Długie lance atakujących rozniosły ich w puch, a poitaińscy rycerze wpadli między skłębione szeregi, wywijając swoimi straszliwymi, oburęcznymi mieczami”.

    T. Nowak (“Conan i pradawni bogowie”) – “Długie kopie atakujących rozniosły ich szeregi na strzępy i rycerze z Poitain dotarli do samego serca ich wojsk, machając swymi strasznymi oburęcznymi mieczami”.

    A. Bąk (“Conan barbarzyńca” – wydawnictwo REA) – “Długie lance tratowały wszystko na swojej drodze. W samym sercu szwardonu Conana jechali rycerze Potanii, wymachując oburącz straszliwymi mieczami”.

    Ostatnie tłumaczenie jest kuriozalne, prawda? Tratujące kopie – jeez.
    W zasadzie można by na siłę bronić REHa, że chłopcy z Poitain są silni niczym tury, toteż na wzór Podbipięty dwuręczny miecz to broń, którą “Można do obu, można do jednej”

    Kolejny przykład i jak dla mnie porażka tłumaczenia p. Bąk:

    moja ulubiona pieśń łuczników bossońskich (też Szkarłatna Cytadela), w oryginale powala dynamiką i podobieństwem do szycia z łuku:
    "A long bow and a strong bow, and let the sky grow dark!
    The cord to the nock, the shaft to the ear, and the king of Koth for a mark!" Mistrzostwo, dominacja jednosylabowych wyrazów, w sam raz do skandowania dla łuczników podczas bitwy, by szyć regularnie.

    Tłumaczenie pani Bąk:
    "Długi łuk, i mocny łuk, i niebo niech ciemnieje
    Król Koth na celu, drzewiec przy twarzy i grot na cięciwie"

    Drzewiec? Come on! Jaki łuk mógłby wystrzelić drzewca?

    "Conan uzurpator" (wydawnictwo PiK, tłum. Królicki):
    Weź w dłoń swój długi, mocny łuk,
    i niechaj niebo ściemnieje!
    Napnij cięciwę, do ucha bełt
    — król Koth będzie twym celem!


    Nie jest źle, choć bełt i łuk jakoś razi.

    "Conan i pradawni bogowie" (tłum. Nowak)
    "Długi łuk i mocny łuk, niech skryje się błękit nieba!
    Cięciwa na gryf, napnij z całych sił, króla Koth na cel nam trzeba!"

    Dylemat, tłumaczenie zgrabne, choć czy to dobra pieśń dla łuczników?

  3. Maestro says:

    Dzięki za info, nie spodziewałem się, że Rea nie przełoży wiersza otwierającego "Godzinę Smoka". Zakładam, że jak niektóre wydawnictwa zastosowali politykę nie ruszania kawałków lirycznych.

    Tłumaczenie to wielkie wyzwanie, jak widać z podanych przez Ciebie fragmentów. Od przekładającego strasznie wiele zależy, to niemal pisanie książki od nowa. Czasami byle jakie tłumaczenie może na zawsze odrzucić od dzieła. Tak chyba było w przypadku pogardzanego Moorcocka?