Dark Fantasy Role Play

mroczne mięcho ku czci Melpomeny złożone w ofierze

  • .
    - Witaj! Poniżej znajdziesz pomysły na przygody, scenariusze rpg, generatory i opowiadania w klimatach fantasy - wszystko (poza poezją i scenariuszami do Gemini rpg) autorstwa Maestro, choć często inspirowane różnymi źródłami. Fani systemów Warhammer, Monastyr, Gemini, Warlock!, Cień Władcy Demonów, D&D, Veasen czy Symbaroum i innych światów RPG powinni znaleźć tu coś dla siebie. Szczególnie chciałbym pomóc początkującym Mistrzom Gry. Nie szukajcie tu rzeczy, które szybko się dezaktualizują. To ma być źródło konkretnych inspiracji do sesji gier fabularnych z niewielkim dodatkiem teorii rpg. Krwiste mięcho role playing.

Trzy pomysły inspirowane "Czarną Kompanią" Glena Cooka, odpowiednio przeze mnie "podkręcone"

NIEBEZPIECZNE NUMIZMATY
Drużyna przebywa daleko od rodzinnych stron, w obcym kraju, w egzotycznym mieście, którego obyczajów i historii do końca jeszcze nie poznała. Wypełnia tam zlecenie i po wszystkim inkasuje jako zapłatę duży mieszek brzęczących monet, niewątpliwie z cennego kruszcu (złoto / srebro) wyglądających naprawdę wiekowo i wartościowo. Wydaje się, że w obcym kraju honorowana jest raczej lokalna waluta, więc BG prędzej czy później zapłacą gdzieś numizmatami. Jakie będzie ich zdziwienie, kiedy okaże się, że monety te są surowo zakazane w obiegu – ściga się i ostro każe wszystkich, którzy je rozpowszechniają. Przyczyna leży w historii miasta. Bite przed niemal tysiącem lat numizmaty używane były między innymi jako ofiara na ostatnią wędrówkę dla zmarłych – do każdego ciała dołączano monety (np. kładąc je na oczach jako zapłatę dla przewoźnika w zaświaty). Wielkie katakumby pod miastem, obecnie zamknięte, pełne są resztek starożytnych zwłok i cennych numizmatów, ale szabrowanie tego świętego miejsca jest surowo zakazane. Miasto od dłuższego czasu posługuje się zupełnie innym wzorem monet, te zakazane są więc łatwo rozpoznawalne przez rozgarniętych mieszkańców. Dla drużyny oznacza to kłopoty, konieczność ucieczki albo poważnego tłumaczenia się, najpewniej aresztowanie i tortury. Wszak są obcymi, którzy łamią prawo i naruszają spokój zmarłych… To dobry motyw, jeśli MG chce sprawić, by po wykonaniu wcześniejszego zadania BG szybko opuścili miasto.


CHOCHOŁ I RÓŻDŻKA
W trakcie trwającej kampanii drużyna dowiaduje się o miejscu położenia ważnego dla wypełnienia ich misji starożytnego artefaktu – magicznej różdżki. W docelowej lokalizacji (wioska, podziemia, puszcza) odnajdują dziwaczny totem czy może bardziej wyobrażenie bożka zbudowane i czczone przez miejscowych (agresywnych pigmejów, mroczne elfy, mutanty?). Idol ów, nazwijmy go Chochołem, składa się z korzeni, pnączy, wiechci wyschniętej trawy, mchu i gliny. Kiedy już bohaterowie uporają się / dogadają z miejscowymi, i będą chcieli zbadać bożka z bliska, ten porazi ich błyskawicą lub inną mocą.
Okaże się, że nikt (miejscowi o tym oczywiście wiedzą) nie może zbliżyć się do Chochoła, cześć należy oddawać z odpowiedniej odległości. Swoją mocą bożek także odbija / strąca wszelkie pociski (kule, strzały, bełty, pętle ze sznura, pochodnie, latarnie, kamienie, czary, itp.) – przedmioty wytworzone przez istoty rozumne albo/ oraz intencjonalnie mające mu bezpośrednio zagrozić (czytaj „trafić”). Sposób na pokonanie Chochoła jest prosty, ale jego odkrycie może zająć nieco czasu. Drużynie powinno na tym zależeć, bo gdzieś w korpusie stojącego bożka dostrzec można jakiś błyszczący się podłużny przedmiot – niewątpliwie poszukiwaną magiczną różdżkę!
Jedyną siłą zdolną pokonać drewnianego idola jest ogień. Chochoł może się nim zająć, ale nie od bezpośredniego trafienia, tylko od elementów palących się obok. Okaże się bowiem, że na rzucane OBOK kamienie, gałęzie lub strzały (nawet płonące) bożek nie reaguje. Oczywiście usypany i podpalony stos musi być odpowiednio duży i przez dłuższa chwilę podtrzymywany, żeby ogień zajął także Chochoła, ale ten plan wypali w stu procentach. Cała tajemnica tkwi w tym, że bożek nie jest inteligentny. Chroni go proste i jak widać zawodne zaklęcie, które nastawione jest wyłącznie na obronę przed bezpośrednim zagrożeniem – pociskiem wystrzelonym przez istotę rozumną z zamiarem trafienia lub zbliżeniem się takiej istoty na odległość bliższą niż kilkanaście kroków.
Metodą prób i błędów BG powinni odkryć ten wybiórczy mechanizm. Pomoże im w tym na pewno prowadzący, dopytując szczegółowo graczy jak dokładnie zachowują się ich bohaterowie – co zasugeruje istnienie jakiegoś rozwiązania problemu.

Z bliska okaże się (jak już wszystko ostygnie), że różdżka tkwiąca w bożku to pozbawiony mocy przedmiot, po prostu metalowy cylinder… ze szczelnie zamkniętym w środku (nie jest to oczywiste i wymaga dokładnego obejrzenia artefaktu) prawdziwym skarbem – zwiniętym ciasno zwojem (zawierającym potrzebne drużynie zaklęcie/ mapę / przepowiednię czy inną wskazówkę).


DUSZOŁAP
Ciekawym pomysłem na przerażającego BNa, także zaczerpniętym wprost z polecanego przeze mnie cyklu o Czarnej Kompanii Glena Cooka, jest tajemnicza, skrywająca swoje oblicze i szczegóły sylwetki postać, mówiąca, w zależności od okoliczności i nastroju, różnymi głosami. Trudno powiedzieć, czy chodzi o schizofrenię, czy o opętanie przez kilka – kilkanaście dusz czy o kuglarski trik. Te różne głosy, należące do młodych i starych, do mężczyzn i kobiet, do ludzi i nieludzi, cierpiących i wesołych - wychodzą z jednego gardła, wydobywają się spod hełmu lub maski skrywającej lico drobnego humanoida, który może, ale nie musi być człowiekiem. Równie dobrze może być kobietą, niskim mężczyzną lub chłopcem, a może tylko pustym ubraniem i pancerzem zamieszkanym przez czeredę kłótliwych demonów udających żywą istotę… Taka postać idealnie pasuje na nekromantę, demonologa, szalonego uczonego.

0 Response for the "Kilka motywów ku ożywieniu przygody spisanych"