Dark Fantasy Role Play

mroczne mięcho ku czci Melpomeny złożone w ofierze

  • .
    - Witaj! Poniżej znajdziesz pomysły na przygody, scenariusze rpg, generatory i opowiadania w klimatach fantasy - wszystko (poza poezją i scenariuszami do Gemini rpg) autorstwa Maestro, choć często inspirowane różnymi źródłami. Fani systemów Warhammer, Monastyr, Gemini, Warlock!, Cień Władcy Demonów, D&D, Veasen czy Symbaroum i innych światów RPG powinni znaleźć tu coś dla siebie. Szczególnie chciałbym pomóc początkującym Mistrzom Gry. Nie szukajcie tu rzeczy, które szybko się dezaktualizują. To ma być źródło konkretnych inspiracji do sesji gier fabularnych z niewielkim dodatkiem teorii rpg. Krwiste mięcho role playing.

Inspiracje filmowe

Posted by Maestro On 0 komentarze

Dziś filmoteka – inspiracje do dark fantasy. Co rzuca się w oczy – paradoksalnie nie ma tu żadnych filmów fantasy, nawet tych bardziej mrocznych. Nic nie poradzę – tworząc fabułę do Warhammera, Monastyru czy Midnight myślę o ludziach i ich wzajemnych relacjach, jak najbardziej realistycznie, naturalistycznie. Dopiero potem ubarwiam scenariusz magią, demonami, obcymi rasami, itd. Dlatego w filmowych inspiracjach Dark Fana widnieją „tylko” dramaty historyczne i historyczne filmy przygodowe. Przepadam za filmami fantasy, zwłaszcza tymi dobrymi, ale „Władca Pierścieni”, „Zaklęta w sokoła” czy „Conan barbarzyńca” są dla mnie niewielką inspiracją do tworzenia fabuł przygód rpg…

Dość tłumaczenia się, oto krótka lista obrazów stanowiących dla mnie doskonałe źródło natchnienia.
Kto ich przypadkiem nie widział, niech nie zwleka!


Mój Numer 1
„Ciało i krew” („Flesh & blood”) - znany także jako „Miecz i róża". Obraz z 1985 roku w reżyserii Paula Verhoevena, nieobcego fanom brutalnego kina fantastycznego. Fabuła osadzona jest u schyłku średniowiecza. W tej naturalistycznej, miejscami bardzo ponurej i jakże prawdziwej historii o grupce najemników miesza się w idealnych proporcjach przemoc, seks, humor, romans i akcja. W mojej skromnej opinii występ w tym filmie to najlepsza rola Rutgera Hauera (prowodyra bandy) poza „Blade Runnerem” i „Weekendem u Ostermana”. „Ciało i krew” to kwintesencja dark fantasy, choć bez magii. Mamy tu wszystko: grupę najemników, szlachciankę w opałach, motyw zarazy i oblężenie.
Aha, za muzykę odpowiadał Basil Poledouris – ten od „Conana barbarzyńcy”.

Mój Numer 2
„Ostatnia dolina” („The last valley”) - obraz z 1970 roku. Stary, ale jary! Znów mamy najemników, brutalnych straceńców goniących za prymitywnymi instynktami, którzy chcą przezimować w ustronnej wiosce. Sytuacje bez wyjścia, trudne wybory i iście grecka tragedia. Warhammer pełną gębą plus Michale Caine jako dowódca najemników i Omar Sharif jako stroniący od przemocy medyk.

Mój Numer 3
„Królowa Margot” („La Reine Margot”) premiera 1994 rok – film przede wszystkim (choć nie tylko) francuski. Kino pełne namiętności ze wspaniałą scenografią, kostiumami i genialnym, europejskim aktorstwem. Wszystko dzieje się na dworze Walezjuszy, w rodzie królewskim. Sceny obrazujące noc masakry hugenotów wciskają w fotel a potem jest jeszcze lepiej.

Mój Numer 4
„Imię róży” (“Der Name der Rose”) – międzynarodowa produkcja na podstawie wspaniałej książki Umberto Eco. Mroczna i ponura zagadka mordów popełnianych w dominikańskim klasztorze. Znów mamy naturalizm, dbałość o scenografię i świetne aktorstwo. Każdy pewnie widział, więc nie mam co dodawać. Gotowy scenariusz do Gemini.

Mój Numer 5
„Elżbieta” („Elizabeth: The Virgin Queen”) 1998 rok – pełen przepychu angielski dramat historyczny z genialną rolą Kate Blanchet. Znów mamy dwór, spiski, intrygi, mordy i wojny religijne. Wszystko podane inteligentnie, dopracowane i inspirujące. Uczta dla umysłu i oczu.

Mój Numer 6
„Aguirre, gniew boży” (“Aguirre, der Zorn Gottes”) – niemiecki film Wernera Herzoga. Duszna, ciężka atmosfera obrazu, miejscami powolna narracja, na pewno nie każdemu przypadnie do gustu, na ten film trzeba mieć odpowiedni nastrój. Warto go jednak zobaczyć. Fabuła opowiada o losach konkwistadora i jego ludzi szukających mitycznego Eldorado w zdradliwych dżunglach Ameryki Południowej. Zazdrość, zdrada, ambicja i inne mroczne elementy w mistrzowskim wykonaniu szalonego i nieokiełznanego Klausa Kinsky’ego.

Mój Numer 7
„Joanna d’Arc” z 1999 roku – czyli Luc Besson i Milla Jovovich na Wojnie Stuletniej. Aktorstwo modelki taki samo jak zawsze, ale reżyserskie wizje dworu pełnego hipokrytów oraz pełnych chaosu i szaleństwa bitew warto zobaczyć. Chociażby dlatego, żeby ocenić, czy to film bardziej francuski czy amerykański. A może udane połączenie obu?

Na koniec dwa filmy mocno odstające od poprzednich.
„Kat” („The Headsman” – 2005 r.)oraz „Konklawe” („The Conclave” – 2006 r.)– pierwszy to międzynarodowa produkcja drugi to obraz kanadyjski, bardzo kameralny, żeby nie powiedzieć teatralny. Z dwóch różnych punktów widzenia (przeciętni ludzie i dostojnicy kościelni) pokazuje surowe, średniowieczne realia. Filmom brakuje trochę do bycia „dobrymi”, ale fanom Warhammera czy Gemini mogłyby się spodobać jako inspiracja...

Categories:

0 Response for the "Inspiracje filmowe"