Medycy
Znów odnieśmy się do historii średniowiecza.
Medyków / cyrulików było w miastach dość dużo, z dzisiejszego punktu widzenia marni z nich byli lekarze. Nie wymagano dyplomów, nie pytano o studia. Leczył, kto chciał, jeśli tylko znalazł pacjentów, a ci byli łatwowierni i naiwni, bo niewykształceni. Wystarczała im fama, że ktoś dobrze leczy. Wierzyli więc cudotwórcom, szarlatanom. Oczywiście można było znaleźć lekarzy z prawdziwego zdarzenia, lecz raczej tylko w większych miastach lub dworach magnatów. Często porady lekarskiej udzielali aptekarze. Doradzali jakich używać lekarstw. Niestety, zdarzało się, że polecali najdroższe, a nie najskuteczniejsze. Było też sporo lekarzy zakonnych. Wiara w pomoc Boga i cześć dla zakonników sprawiała, że cieszyli się oni dużą popularnością. Lekarzami zostawali także kaci. Wbrew pozorom mogli pochwalić się liczną klientelą.
Ale największą rolę mieli chyba domorośli cyrulicy, którzy dużo chorób widzieli i leczyli tradycyjnymi i najprostszymi środkami. Takich lekarzy było wielu wśród starych wojskowych, którzy zwłaszcza co do ran i stłuczeń musieli mieć doświadczenie. Nawet zamożniejsi korzystali z takich doradców, wzywając dyplomowanych (i drogich) medyków dopiero, gdy wszystkie inne środki zawiodły.
Apteki
Apteki występowały tylko w większych miastach i przedstawiały niezłe źródło dochodów. Aptekarze trudnili się nie tylko sprzedażą lekarstw. często stanowili groźną konkurencję dla kupców, zwłaszcza korzennych. Aptekarz dawnego typu wyrabiał czy sprowadzał rozmaite towary, które wymagały wiadomości technicznych. Sprzedawał korzenie zagraniczne, perfumy, kadzidło, pieprz, krokus, cynamon, migdały, kasztany i cukier. Często w swoim laboratorium oprócz rozmaitych maści i pastylek wyrabiał także świece, wódki, lecznicze i mniej zdrowiu pomocne. Bywało, że i wina w aptece sprzedawano. Ale obok tych zajęć aptekarz mógł trudnić się również i cukiernictwem. Klientela, częściej po specjalne wódki, niż po lekarstwa przychodząca żądała czegoś do przegryzienia.
Obok aptek miejskich istniały jeszcze klasztorne. Przeważnie służyły one potrzebom ludności cierpiącej, która szukała w klasztorach nie tylko pociechy duchowej, ale też porady w wielu sprawach życiowych i pomocy w razie nieszczęścia i choroby. Zwykle apteki klasztorne wydawały leki darmo, ubogim czy bogatym, ale zdarzało się, że klasztor traktował aptekę jako niezłe źródło dochodów.
Lekarstwa
Poziomowi umiejętności lekarskich odpowiadały lekarstwa. Skoro wśród lekarzy dość było szarlatanów, to nie dziw, że i środki apteczne bywały bardzo rozmaite. Wielką popularnością cieszył się bezoar. Była to stwardniała wydzielina osadzająca się w kiszkach koziorożca. Środek ten do medycyny wprowadzili Arabowie. Bezoar był zawsze bardzo kosztowny. Fałszowano go dość często, co jednak nie wpływało na skuteczność terapii.
Driakiew, cudowne antidotum na różne choroby, przede wszystkim na zatrucia, jest odwiecznym lekarstwem. Jest to środek bardzo skomplikowany, złożony z kilkudziesięciu części, wśród których jad żmii odgrywa naczelną rolę. Cena driakwi była dość wysoka. Najlepsze driakwie sprowadzano z Bretonii i Tilei. W większości wypadków używano rozmaitych naśladownictw i fałszerstw, zwłaszcza, że kupowano ją często od wędrownych olejkarzy. Z czasem driakiew stała się oznaczeniem kosztownej maści w ogóle.
Wysoko ceniono kopyto łosia, pierścień wyrobiony z jego rogu miał chronić od padaczki i bólu głowy. Skóra tura i żubra była używana przez kobiety ciężarne przeciwko poronieniu. Często im droższe było lekarstwo i czym z dalszych stron pochodziło, tym większą przypisywano mu skuteczność. Jednak najpopularniejszym lekarstwem był chleb ugnieciony z pajęczyną, stosowany przy wszelkich ranach.
Wody lecznicze
Wśród warstw zamożniejszych popularne były wyjazdy do wód leczniczych. Podróżowano np. do sadzawki w Carlsbad, z której woda miał pomagać na oczy. Za cudowne uznawano przede wszystkim źródła wyróżniające się czymś osobliwym: wonią, smakiem, wyglądem. Na ziemiach Rzeszy było takich wód dużo. Sigmarstadt, znany był ze źródeł siarczanych i cieplic.
Czarny blog prezentuje:
SCENARKI / POMYSŁY NA PRZYGODY
(72)
POMOCE / REKWIZYTY
(40)
RAPORTY Z SESJI
(33)
INSPIRACJE / MYŚLI
(15)
POEZJA / CYTATY
(15)
OPOWIADANIA / SHORTY
(7)
DEADLANDS
(5)
GEMINI - ang.
(5)
-
.
- Witaj! Poniżej znajdziesz pomysły na przygody, scenariusze rpg, generatory i opowiadania w klimatach fantasy - wszystko (poza poezją i scenariuszami do Gemini rpg) autorstwa Maestro, choć często inspirowane różnymi źródłami. Fani systemów Warhammer, Monastyr, Gemini, Warlock!, Cień Władcy Demonów, D&D, Veasen czy Symbaroum i innych światów RPG powinni znaleźć tu coś dla siebie. Szczególnie chciałbym pomóc początkującym Mistrzom Gry. Nie szukajcie tu rzeczy, które szybko się dezaktualizują. To ma być źródło konkretnych inspiracji do sesji gier fabularnych z niewielkim dodatkiem teorii rpg. Krwiste mięcho role playing.
Categories:
POMOCE / REKWIZYTY
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 Response for the "Medycyna w dark fantasy"
Prześlij komentarz