- Więc może... zagramy w Tarroka? – spytała mnie cicho przysłaniając cudne usta krawędzią wachlarzyka z błękitnych, papuzich piór. Zatrzepotała długimi rzęsami w sposób, jaki przyprawiłby o zawrót głowy nawet karyjskiego inkwizytora.
Kiedy sens jej pytania wreszcie do mnie dotarł, poruszyłem się niespokojnie na krześle.
- Toż to... w to się gra? – wydukałem zmieszany. – Słyszałem... eee...
- Ach, głuptasie! – teraz dane mi było ujrzeć zęby Kamilli, równe, drobne i lśniące jak eskryjskie perły. Zapach jej perfum odurzał.
- To tylko niewinna wróżba, zabawa. Nie dajesz chyba wiary w opowiastki przeznaczone dla zabobonnych prostaków? Nikt nas nie zobaczy, będziemy sami… Kusiła. Pożądałem tej kobiety od dawna i być może dzisiaj…
- Co tylko sobie życzysz, pani – wyszeptałem przełykając ślinę. Z tobą choćby do piekła Kamillo, pomyślałem.
Przeszło godzinę później pożałowałem swych pochopnych słów. To, co miało być flirtem, podniecającym pasjansem, układanym kartami z dziwacznymi, delikatnie mówiąc nie przyzwoitymi rysunkami, okazało się być jakąś obłąkańczą grą. Nie, raczej swoistym rytuałem, przed uczestnictwem w którym nie bez przyczyn ostrzegają z ambon księża.
Było już jednak za późno. Zawładnęły mną karty. A raczej to, co przez te karty przemawiało, odkrywając moje największe sekrety, kusząc, mamiąc, odwodząc od wiary!
Siedziałem sam na sam z Kamillą, w pokoju zaciemnionym kotarami. Rozkładała karty rysunkami do dołu szepcząc coś przy tym. Karty były zniszczone, brudne, pokryte plamami. Kamilla ułożyła z nich krzyż, poprosiła o mą prawą dłoń
i jakimś kolcem ukłuła mnie głęboko w palec. Poleciła mi odkrywać karty krwawiącą dłonią, w kolejności jaką wskazywała.
Karty lepiły się do palców, śmierdziały. Przyjemność przebywania z Kamilą zaczęła przeradzać się powoli w zakłopotanie cała sytuacją. Zanim jednak to przerwałem zawładnęła mną fascynacja. Oto w odkrywanym wzorze zobaczyłem swoją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Kamila szeptała podpowiadając sens
i powiązania pomiędzy kolejnymi dziwacznymi rysunkami. Przypomniała mi moje stare grzechy i lęki, potem obecne ambicje i bolesne kompromisy z własnym sumieniem. Następnie ostrzegła przed zbliżającymi się zagrożeniami, wskazała osoby, które źle mi życzą i które powinna spotkać za to odpowiednia kara.
Uciekłem. Jakoś wyrwałem się z tego transu, spocony i z tętniącym w piersi sercem zerwałem się od stolika wywracając krzesło. Wybiegłem goniony jej śmiechem.
Nigdy nikomu o tym nie opowiedziałem. Oskarżenie o czary Kamila łatwo mogła odbić argumentem, że zawiedziony w miłości młodzieniec rzuca na nią kalumnie. Zbyt bałem się jej innych adoratorów, zwłaszcza tych biegłych w robieniu rapierem.
Jednak tym, czego najbardziej się lękałem było wspomnienie rzeczy, jakie zobaczyłem w kartach.
KOMENTARZ
Tarrok, zwany też Talią Taumaturgii albo Talią Tabu, najprawdopodobniej wywodzi się z Kordu a dokładniej z ziem do niedawna pogańskich, włączonych podbojem w obszar Dominium. Pierwotnie Tarroka nie tworzyły karty papierowe, lecz nieduże, malowane w najrozmaitsze, najczęściej abstrakcyjne wzory deszczułki, służące szamanom z północnego wschodu do wróżenia, zamiast prymitywniejszych kości lub patyków. Tarrok był tasowany przez wtajemniczonego w dymie świętego ognia, a następnie ciskany na ziemię. Na podstawie układu rysunków odczytywano przyszłość. Cały rytuał zwany był Tabu. Kultywujące go ludy wierzyły, że szaman podczas transu nawiązuje kontakt z demonami, ukazującymi mu przyszłość
i odpowiadają na pytania poprzez malunki na deseczkach. Wyrabianie Tarroka także odbywało się w kontakcie z duchami; jednym ze składników farby obrazków była podobno krew rytualnie zamordowanych jeńców.
Nie wiadomo, za jakim pośrednictwem Tarrok trafił do kordyjskich salonów
a potem dalej, do Cynazji, stolicy gier karcianych. Mniej lub bardziej wiernie skopiowane rysunki z deseczek trafiły na karty. Choć była to rzeczywiście niewinna zabawa, Kościół wyklął Tarroka a większość talii zniszczono.
Wówczas pojawiło się w podziemnym obiegu kilka ręcznie wykonanych egzemplarzy. Zrobiono je według starych, pogańskich technik, choć większość figur zmieniono lub inaczej nazwano. Rysunki przedstawiały nagie ciała, tortury i przemoc. Niektóre naprawdę posiadały moc, otwierały umysły.
Talia składa się z 48 kart. Jest sześć totemów, do każdego przypisane jest sześć figur. Do tego dochodzi tuzin kart dodatkowych:
Pożądanie, Śmierć, Fortuna, Wisielec, Statek, Błazen, Korona, Papież, Wieża, Elf, Moc, Karoca.
TOTEMY: Miecz, Kielich, Pierścień, Czaszka, Kij, Gwiazda
FIGURY na przykładzie totemu Miecz:
Król Mieczy
Królowa Mieczy
Kawaler Mieczy
Kapłan Mieczy
Kat Mieczy
Kochankowie Mieczy
PRZYKŁADOWE UKŁADY ROZŁOŻENIA KART:
Krzyż, Łańcuch, Pętla
Czarny blog prezentuje:
SCENARKI / POMYSŁY NA PRZYGODY
(72)
POMOCE / REKWIZYTY
(40)
RAPORTY Z SESJI
(33)
INSPIRACJE / MYŚLI
(15)
POEZJA / CYTATY
(15)
OPOWIADANIA / SHORTY
(7)
DEADLANDS
(5)
GEMINI - ang.
(5)
-
.
- Witaj! Poniżej znajdziesz pomysły na przygody, scenariusze rpg, generatory i opowiadania w klimatach fantasy - wszystko (poza poezją i scenariuszami do Gemini rpg) autorstwa Maestro, choć często inspirowane różnymi źródłami. Fani systemów Warhammer, Monastyr, Gemini, Warlock!, Cień Władcy Demonów, D&D, Veasen czy Symbaroum i innych światów RPG powinni znaleźć tu coś dla siebie. Szczególnie chciałbym pomóc początkującym Mistrzom Gry. Nie szukajcie tu rzeczy, które szybko się dezaktualizują. To ma być źródło konkretnych inspiracji do sesji gier fabularnych z niewielkim dodatkiem teorii rpg. Krwiste mięcho role playing.
Categories:
POMOCE / REKWIZYTY
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 Response for the "Tarrok - Monastyr"
Prześlij komentarz